Zapora w Solinie — kolejny powód do odwiedzenia Bieszczad

Wydawać by się mogło, że beton i bieszczadzka przyroda, nie idą w parze. Bo jak połączyć symbol bezduszności miasta z synonimem piękna dzikiej natury. A jednak jest w Polsce miejsce, gdzie beton i natura spotykają się w pół drogi, tworząc coś zupełnie wyjątkowego. Na kolejne wakacje wybierz się do Soliny. Jak się okazuje, Bieszczady mają więcej do zaoferowania niż piękne górskie szlaki, a wybudowana w Solinie zapora jest równie warta zdobycia, co Tarnica.

Zapora wodna w Solinie — historia powstania

Pomysł budowy zapory wodnej w Solinie zrodził się jeszcze przed II Wojną Światową. Mieszkańcy okolicznych miejscowości coraz częściej odczuwali niszczącą siłę wylewającej rzeki. Tereny dawnych wsi i ich przysiółków — Zadział, Łęg, Polany, Jutrynia, Zawóz, Horodek, Chrewt, Sokole, Paraszczakówki, Wągliska, Solina, dziś pokrywają wody sztucznego Jeziora Solińskiego. Z kolei nazwy miejscowości, które powstały po wysiedleniu i zalaniu terenu przejęły nazwy wsi z dna jeziora.

Konkretne prace nad budową tamy ruszyły w 1961, a budowlę oddano do użytku w 1968 roku. Budowa tamy była ogromnym przedsięwzięciem, dlatego zatrudniono aż 2000 robotników. W planach było wzniesienie zapory o wysokości aż 81,8 m, ważącej 2 mln ton, na co potrzeba było ogromne ilości betonu, cementu i kruszywa, a także wiele rąk do pracy.

Co zyskały Bieszczady dzięki budowie zapory w Solinie?

Wraz z powstaniem zapory powstało piękne jezioro, które bardzo szybko stało się rekreacyjnym sercem tej części Bieszczad. „Bieszczadzkie morze” to największe sztucznie stworzone jezioro w Polsce. W sezonie można wypocząć tu na piaszczystej plaży lub zaszyć się z książką w jednej z kilkudziesięciu zatoczek. Na entuzjastów wypoczynku na wodzie czekają żaglówki i rowerki wodne. Miłośników podziwiania krajobrazów nie może ominąć spacer po zaporze. Korona zapory to najsłynniejszy deptak Bieszczadów. Ta droga wzdłuż zapory na Jeziorze Solińskim to równocześnie atrakcyjny punkt widokowy, z którego podziwiać można nie tylko Zbiornik Soliński, ale również okoliczne zielone wzgórza, u których stóp rozlewa się woda.

Góra, której już nie ma

Pracujący przy budowie tamy w Solinie robotnicy byli świadkami niecodziennej zmiany krajobrazu. Do pozyskania 1 200 000 ton piaskowca niezbędnego do budowy wykorzystano sąsiadującą z terenem górę Koziniec, na której utworzono kamieniołom. Góra niemal znikła, spiętrzając wody Sanu. Do budowy zapory zużyto też 820 tysięcy metrów sześciennych betonu, przeznaczając na jego wyprodukowanie 1,7 miliona ton kruszywa oraz 200 tysięcy ton cementu. Zapora w Solinie waży 2 miliony ton.

Zwiedzanie wnętrza zapory

Ponad dwa kilometry korytarzy formujące galerie komunikacyjno-kontrolne ukryte pod potężnym betonowym masywem i świadomość spiętrzania się za ścianą ogromnych ilości napierającej wody. Tak w skrócie można zareklamować przechadzkę po wnętrzu elektrowni wodnej w Solinie. Jednak atrakcji jest więcej i wiedzą o tym tłumy turystów chcących odwiedzić wnętrze zapory.

Film

Zwiedzanie inicjuje krótki film objaśniający działanie zapory. To doskonała okazja do wspomnienia o fenomenie odnawialnych źródeł energii. Oprócz opowieści o tym, jak woda, wiatr, słońce, czy biomasa mogą pomóc nam pozyskać w pełni ekologiczną energię, zwiedzający zaporę mogą poznać światowe oraz rodzime osiągnięcia w tej dziedzinie. W tym miejscu dowiesz się też, jak przebiegał montaż turbin elektrowni i poszczególne etapy budowy największej zapory betonowej w Polsce.

Hala maszyn

Dalej przewodnik zabierze nas m.in. do hali maszyn i hali produkcyjnej, aby już za chwilę zaprosić do zejścia poniżej poziomu wody. Na miejscu okaże się, jak bardzo skomplikowane jest wzniesienie tego typu obiektu i ile pracy wymaga.

Wyjątkowy mikroklimat

Wnętrze Zapory w Solinie ma budowę segmentową. Wewnątrz zapory panuje charakterystyczny mikroklimat zawdzięczany wodom mineralnym i niskiej temperaturze. Duża wilgotność sprawia, że na zwiedzanie zapory warto odpowiednio się ubrać.

Ciekawostki o budowie tamy

Zapora wodna w Solinie to najwyższa budowla hydrotechniczna oraz najwyższa zapora w Polsce.

Budowę zapory zaprojektował w 1921 roku profesor hydrotechniki Karol Pominowski, projektant zapory w Rożnowie na Dunajcu.

Przygotowania do budowy zapory ruszyły w 1937 roku, niestety realizację projektu uniemożliwił brak funduszy oraz wybuch II Wojny Światowej.

Mimo ciężkich warunków pracy, w jakich powstawała budowla, żaden z pracujących przy tamie pracowników nie zginął.

Hydroelektrownia wodna przy tamie to szczytowo pompowa hydroelektrownia z czterema turbozespołami typu Francisa o mocy zainstalowanej 200 MW i produkcji rocznej 112 GWh.

Zarówno elektrownia szczytowo pompowa, zapora, jak i sztuczny zbiornik wodny – Jezioro Solińskie nie powstałyby gdyby nie „Akcja H-T / Akcja 51”. Przywróciła ona Polsce tę część Bieszczadów po wojnie.

Elektrownia wodna w Solinie to jedna z dwóch elektrowni wchodząca w skład Zespołu Elektrowni Wodnych Solina-Myczkowce. Mniejsza zapora w Myczkowcach powstała pierwsza i była między innymi sposobem na wypróbowanie niektórych rozwiązań zastosowanych później w Solinie.

Jezioro Solińskie

Jezioro Solińskie zwane jest często bieszczadzkim morzem. Powodem tego jest zapewne jego wielkość — powierzchnia zbiornika zajmuje około 22 km², a jego pojemność to 472 mln m³. To plasuje Jezioro Solińskie na pierwszym miejscu listy największych zbiorników w Polsce. Charakterystyczna dla Jeziora Solińskiego jest mocno rozwinięta linia brzegowa o łącznej długości około 166 km. Bieszczadzkie morze jest też jednym z najgłębszych jezior w Polsce — głębokość przy tamie wynosi aż 60 m.

Na zachodnim brzegu jeziora znajduje się Polańczyk, znana bieszczadzka miejscowość uzdrowiskowa. Dobra baza noclegowa i gastronomiczna zaprasza wszystkich turystów chcących połączyć chęć przebywania w Bieszczadach z umiłowaniem sportów wodnych.