Tajemnice Wzgórza Sobień

Wzgórze Sobień to gratka dla miłośników historii, tropicieli legend i łowców pięknych widoków. Po pokonaniu krótkiego, niezbyt stromego podejścia, oraz kilkudziesięciu drewnianych schodków (UWAGA, zimą może być ślisko!), znajdziecie się na szczycie, wśród ruin grubych murów obronnego zamczyska.

Historia tego miejsca sięga XIII w, kiedy to wzniesiono warownię mająca za zadanie strzec szlaku ciągnącego się wzdłuż Doliny Sanu. Na przełomie XIII i XIV wieku stanął w tym miejscu murowany zamek, który w 1389 roku dekretem Króla Władysława Jagiełły nadany został rycerskiemu rodowi Kmitów. W 28 lat później mury tego zamku gościły rzeczonego króla wraz z jego 3 żoną Elżbietą Granowską podczas uczty weselnej. Zniszczony został prawdopodobnie w 1474 roku przez wojska węgierskie i już nigdy nie został odbudowany, popadając w ruinę, a rodzina Kmitów przeniosła swoją siedzibę do pobliskiego Leska.

Dziś wśród murów znajduje się platforma widokowa, z której można podziwiać urokliwą Dolinę Sanu. Można też zasłuchać się w legendzie, którą szeptem powtarzają najstarsze drzewa…

… otóż kasztelan Kmita bywał na swoim zamku bardzo często i długo nieobecny, pozostawiając samotną żonę samą sobie. Jak to często bywa w podobnych historiach piękna żona szybko znalazła substytut męża w osobie młodego i przystojnego rycerza z krainy madziarów, który bywał na zamku częstym gościem. Miłość między dwojgiem kochanków wybuchła bardzo płomienna i wydawało się że nic jej nie ugasi. O tajnych schadzkach dowiedział się przypadkiem jeden ze sług Kmity, który wiernie o tym akcie niewierności swojemu panu doniósł. Tamten rozzłościł się nie na żarty – pozostawiając kobiecie jedynie dzban wody kazał zamurować ją żywcem w komnacie.

Gdy dowiedział się o tym węgierski kochanek, ruszył na czele oddziału na ratunek swojej ukochanej. Historia być może i zakończyłaby się happy endem, gdyby podczas oblężenia jeden z pocisków nie trafił w skład prochu… Ponoć po dziś dzień duch niewiernej żony tęsknie wypatruje na zamkowych murach ratunku z południa.